Smart home – co to właściwie znaczy?

Smart home może być zarówno świetnym ułatwieniem życia, jak i źródłem frustracji, jeśli podejdziesz do niego bez planu.

Coraz więcej urządzeń ma połączenie z siecią, coraz więcej aplikacji, coraz więcej zależności i coraz więcej rzeczy które powodują że musimy pamiętać o niekończących się aktualizacjach czy ustawieniach.
A gdyby tak można było mieć wszystko w jednym miejscu? Zrobić tak że jak wychodzisz z domu dzieją się rzeczy niesłychane, wyłącza się telewizor, gasną wszystkie światła, aktywuje się alarm, a jak jedziesz na wakacje piec przejdzie w tryb oszczędzania?
Z pomocą przychodzą nam różne rozwiązania, które pomagają nam po prostu o tym nie myśleć, a rzeczy dzieją się same.
Oczywiście korzyści wynikające z takiego rozwiązania są bardzo duże, jednak należy pamiętać że wszystkie są jak małe dziecko, które wszystkiego musisz nauczyć, będzie Cię czekać wiele wyzwań i duużo czasu.
Przez lata budowania swojego domu, czytając tysiące postów, rozmawiając z setkami ludzi, zauważyłem że kupując jedną smart żarówkę, zaczynasz myśleć co dalej, kupujesz gniazdka, kupujesz czujniki, a wniosek z tego jest jeden: gonisz zajączka, a ciągle ucieka – chcesz więcej:)

Dlaczego smart home zyskuje popularność?

Zacznijmy od tego co można rozumieć przez smart. To nie jest jedynie żarówka którą możesz włączać przyciskiem na ścianie i sterować z komórki, to o wiele więcej.

Wygoda, nie myśl niech się dzieje

A co jeśli do smart żarówki dodamy np możliwość symulacji obecności domowników?
Np. gdy nie ma nas w domu niech żarówka zaświeci się w losowych momentach na parę minut jak się ściemni? Czy może jak w skrzynce na listy pojawi się poczta, niech zamruga kilka razy albo zmieni kolor?
a to dopiero początek, bo właśnie Ci powiedziałem że potrzebujesz czujnika w skrzynce:)

Bezpieczeństwo

Kamery dostępne z Twojego telefonu, powiadomienie o ruchu, czujniki dymu. Ile razy wracałeś się żeby sprawdzić czy wyłączyłeś żelazko? A może zrobić smart gniazdko i jak wyjdziesz z domu niech samo się wyłączy?

Oszczędności, paanie taniej się nie da

A co gdyby po 48 godzinach Twojej nieobecności, dom stwierdził że jesteś na wakacjach, włączył piec w tryb oszczędzania, zakręcił wodę w domu? A może podlewasz ogród i chciałbyś to robić na podstawie prognozy pogody? A może kosiarka ma wyjeżdżać tylko jak nie pada i jak Cie nie ma w domu?

Nowoczesność

Nie ukrywajmy to jest trochę gadżet, z czasem przechodzi w styl życia, zaczynasz myśleć „a co by tu jeszcze?” a na końcu staje się to standardem, który wchodzi Ci w krew staje się czym być powinno, nie myślisz o dziesiątkach spraw które i tak być muszą ale dzieją się same, coś jak wysyłanie stanu licznika wody raz w miesiącu – TAK to też da się zrobić!

Ale co jeśli?

Jednak nie ważne jaką drogę przyjmiesz pamiętaj że należy myśleć o jednym:

Co jeśli to przestanie działać?

Nie sztuka jest zrobić żeby coś działało, sztuka jest zrobić żeby coś działało ciągle, a gdy Ty akurat będziesz 1000km od domu i żona i dzieci zostaną same… to nagle przestanie działać. Ale i na to jest sposób, podstawa to dobry plan!

Czy smart dom jest dla mnie?

Jeżeli lubisz technologię i masz trochę samozaparcia, to TAK. Pamiętaj początki są frustrujące, czasem nie wszystko działa jak powinno, ale uczysz to swoje dziecko, uczycie się siebie nawzajem.
Ważne jest aby się nie poddawać, a wyniki są niezmiernie satysfakcjonujące.

Mały krok na początek

Smart home może być zarówno świetnym ułatwieniem życia, jak i źródłem frustracji, jeśli podejdziesz do niego bez planu. Dlatego w kolejnych artykułach pokażę Ci, jak krok po kroku zbudować system, który działa nie tylko wtedy, gdy wszystko jest idealnie, ale także wtedy, gdy coś się zepsuje.

Gotowy? Zatem przygotuj sobie wiaderko kawy i zaczynamy!

Następny artykuł

No właśnie, co zrobić, jak żyć. Rozwiązanie czy ekosystem w smart home?

0 0 głosy
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o

0 Komentarze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x